Wszystko zaczęło się od tabelek. Część z moich czytelników być może pamięta jeszcze wielkie płachty papieru, misternie wyrzeźbione liniami, na których przechowywano zapiski wszystkich operacji w firmach. W Polsce czasami nazywano je "szubienicami". Skojarzenie najwyraźniej od głównych linii ksiąg, układających się w kształt litery T, które rozdzielały strony Winien i Ma. Pod liniami "wisiały" kwoty transakcji, pracowicie wypełniane przez księgowe.
Do dziś lekko przymglony ślad tych zapisków możesz czytelniku zauważyć w niektórych raportach, wypluwanych przez współczesne programy księgowe. Widać to szczególnie wyraźnie przy eksportowaniu takich danych do Excela. Swoją drogą, ta aplikacja nie bez kozery jest dziś jedną z najczęściej używanych w świecie finansów. Wciąż jednak niewielu z nas jest świadomych rewolucji jaka dokonała się w samym sercu arkuszy kalkulacyjnych. Dzisiejszym postem chciałbym przykuć Twoją uwagę do specjalnego rodzaju tabel, który może ułatwić Ci pracę na różne sposoby.
Do dziś lekko przymglony ślad tych zapisków możesz czytelniku zauważyć w niektórych raportach, wypluwanych przez współczesne programy księgowe. Widać to szczególnie wyraźnie przy eksportowaniu takich danych do Excela. Swoją drogą, ta aplikacja nie bez kozery jest dziś jedną z najczęściej używanych w świecie finansów. Wciąż jednak niewielu z nas jest świadomych rewolucji jaka dokonała się w samym sercu arkuszy kalkulacyjnych. Dzisiejszym postem chciałbym przykuć Twoją uwagę do specjalnego rodzaju tabel, który może ułatwić Ci pracę na różne sposoby.