sobota, 30 czerwca 2018

Na początku była tabela...

Wszystko zaczęło się od tabelek. Część z moich czytelników być może pamięta jeszcze wielkie płachty papieru, misternie wyrzeźbione liniami, na których przechowywano zapiski wszystkich operacji w firmach. W Polsce czasami nazywano je "szubienicami". Skojarzenie najwyraźniej od głównych linii ksiąg, układających się w kształt litery T, które rozdzielały strony Winien i Ma. Pod liniami "wisiały" kwoty transakcji, pracowicie wypełniane przez księgowe.
Do dziś lekko przymglony ślad tych zapisków możesz czytelniku zauważyć w niektórych raportach, wypluwanych przez współczesne programy księgowe. Widać to szczególnie wyraźnie przy eksportowaniu takich danych do Excela. Swoją drogą, ta aplikacja nie bez kozery jest dziś jedną z najczęściej używanych w świecie finansów. Wciąż jednak niewielu z nas jest świadomych rewolucji jaka dokonała się w samym sercu arkuszy kalkulacyjnych. Dzisiejszym postem chciałbym przykuć Twoją uwagę do specjalnego rodzaju tabel, który może ułatwić Ci pracę na różne sposoby.

Najczęściej czytane